niedziela, 21 marca 2010

Wstęp

Ale też nadal jeszcze nie każdego stać na wy­marzone podróże do dalekich krajów i kontynentów, śladami słynnych polskich podróżników - Dybowskiego, Strzeleckiego czy Fiedlera. Nie zawsze jednak pamięta się o tym, że wprawdzie niełatwo usłyszeć jak „ryby śpiewają w Uka­jali", ale właśnie dzięki rybom, które odbyły daleką wędrówkę do Europy z Ukajali i innych rzek i strumieni wszystkich niemal kontynentów, można nie ruszając się niemal z wygodnego fotela odbyć czarodziejską podróż poza morza i oceany, mieć w zasięgu ręki egzotyczne ryby akwariowe, cząstkę tego świata istot żywych, dla którego poznania i opisania jeszcze przed kilkudziesięciu laty śmiali podróżnicy odbywali dalekie, a niejednokrotnie i niebezpieczne wyprawy.

Oprócz chińskich złotych karasi, również chińskich wielkopłetwów oraz syjamskich bojowników, Azja jest ojczyzną wielu jeszcze interesujących gatun­ków ryb akwariowych. Ten największy z istniejących kontynent stwarza swym rybim mieszkańcom najróżniejsze warunki życia. Olbrzymie rzeki, pola ryżowe zalane płytką wodą, bystre potoki górskie oraz pogrążone w wieczystym cieniu strumienie płynące wśród dżungli — to tylko niektóre z tych środowisk. Spo­śród olbrzymiej ilości ryb akwariowych pochodzących z Azji znalazły się w szklanych zbiornikach i tzw. ryby labiryntowe, zaopatrzone w specjalny narząd pozwalający im na oddychanie tlenem atmosferycznym, jak również liczne ryby karpiowate — obie grupy reprezentowane dziś w akwariach przez wielką ilość form.Bliska kontynentowi azjatyckiemu Afryka jest do dziś jeszcze niezbyt poznana pod względem ichtiofauny http://ryby-akwariowe.blogspot.com/.

Wśród niej należy wymienić gatunki z rodziny pielęgnicowatych, które wprawdzie są zawziętymi wrogami wszelkich roślin w pomieszczeniu, ale za to wynagradzają to hodowcy interesującą opiekę nad swym potomstwem. Kontynent południowoamerykański, szczególnie dorzecze Amazonki, jest dla miłośników akwarystyki zbiornikiem takiej obfitości form, kształtów i barw ryb, że nie jest możliwe opisanie ich, tym bardziej w kilku wierszach. Od ryb niemal nie potrafiących pływać aż do doskonale pływających, a nawet lata­jących, od niewinnych rośłinożerców do drapieżnych piranii, od form karło­watych aż do prawdziwych olbrzymów wodnych, cały ten wachlarz świadczyjakiejś wielkiej szczodrości i fantazji natury.

Ameryka Północna i Środkowa, to z kolei m. in. kraina żyworodnych ryb z rodziny piękniczkowatych, cieszących oko hodowcy różnorodnością kształ­tów i barw, a przy tym w znacznej mierze dobrze się rozmnażających w niewolitym samym nadających się nawet dla początkującego hodowcy.Wędrując po bezdrożach obu Ameryk i innych zamorskich kontynentów zapominamy napozór o rozmaitych gatunkach ryb słodkowodnych żyjących w naszej rodzimej Europie, a w szczególności w Polsce, których hodowla - zdaniem niezbyt doświadczonych adeptów akwarystyki — powinna być łatwiejsza, niż ryb egzotycznych.

Toteż często właśnie od prób trzymania ga­tunków krajowych rozpoczynają oni hodowlę ryb w akwariach.Problem chowu krajowych ryb słodkowodnych w akwariach przedstawia się w rzeczywistości zupełnie inaczej. Przede wszystkim należy pamiętać o tym, iż ryby krajowe trafiają do naszych mieszkań zwykle bezpośrednio z okolicz­nych rzek, strumieni czy stawów, a zatem są mniej przystosowane do trzyma­nia w sztucznych zbiornikach, niż ryby egzotyczne, które na ogół od szeregu pokoleń przebywały już w akwariach. Nader często ryby krajowe stawiają.


Stąd też spośród przedstawicieli krajowej ichtiofauny nieliczne tylko ga­tunki, jak np. ciernik, różanka czy słonecznica zasługują na miano ryb akwa­riowych. Natomiast zupełnie niemożliwa jest hodowla w akwariach tak in­teresujących ryb, jak łososie czy sieje, zaś próby ekspozycji pstrągów czy li­pieni mogą być dokonywane jedynie w bardzo dużych zbiornikach, przy czym ryby te wymagają szczególnie troskliwej, fachowej opieki.Spośród innych krajowych ryb słodkowodnych wymienić należy jeszcze te gatunki, które wprawdzie mogą być trzymane w akwariach, ale tylko jako osobniki młode, nie przystępujące do rozpłodu.

Do tej grupy zaliczyć należy niektóre gatunki z rodziny okoniowatych, np. okonia, sandacza czy jazgarza, czy też karpiowatych, np. karpia, lina czy jazia. W dużych zbiornikach wod­nych mogą też być przez pewien okres czasu trzymane takie gatunki, jak gło­wacz, koza, śliz, sum, piskorz, ukleja czy kiełb, które jednak z reguły nie rozmnażają się w akwariach.

O ile jako uzupełnienie do powyższych rozważań wziąć pod uwagę fakt nie­zaprzeczalnie większej różnorodności kształtów i ubarwienia egzotycznych ryb, będą to już wszystkie najważniejsze przyczyny, dla których przybysze z dale­kich stron dominują w naszych akwariach. Odpowiada to zresztą psychicznym właściwościom natury człowieka, który zwykle przekłada zagraniczne osobli­wości nad skarby przyrody ojczystej.